STRONA GŁÓWNA WYKSZTAŁCENIE DOŚWIADCZENIE UMIEJĘTNOŚCI KONTAKT
mg1

Martyna Anna Grochólska



Nazywam się Martyna Anna Grochólska i mam 22 lata. Mieszkam we Wronkach, które są położone 52 km od Poznania. Jestem studentką trzeciego roku Technologii Chemicznej o specjalności Inżynieria Procesów Chemicznych, na Politechnice Poznańskiej. Od początku studiów mieszkam w poligrodzkim akademiku na Piotrowie, gdzie zdążyłam poznać plusy i minusy akademickiego życia.

Inżynieria Procesów Chemicznych to nauka inżynieryjna zajmująca się projektowaniem operacji i procesów związanych z przepływem płynów, przemian cieplnych i chemicznych prowadzonych w skali przemysłowej. IPC jest głównym przedmiotem mojej edukacji, ale nie jedynym. Zdobyłam także wiedze z zakresu chemii organicznej, chemii analitycznej, surowców przemysłu syntezy chemicznej, chemii fizycznej, materiałów polimerowych i nieorganicznych, a także chromatografii. Jako przyszły inżynier posiadam także wiadomości dotyczące materiałoznawstwa oraz maszynoznawstwa i aparatury przemysłu chemicznego. Po uzyskaniu w lutym 2010 tytułu inżyniera, mam zamiar kontynuować edukację na studiach II-go stopnia na Politechnice Poznańskiej. Jestem zadowolona z wyboru kierunku studiów, ponieważ nie jest to tylko sucha teoria. Mam dużo godzin laboratoryjnych, na których uczę się praktycznego podejścia do zdobytej wiedzy.

Poza tym interesuję się literaturą, fotografią, filmem oraz sportem. Lubię dla odprężenia przeczytać ciekawą książkę lub obejrzeć absorbujący mnie film. Kiedy robi się cieplej wybieram się nad Maltę pobiegać, rzadziej pojeździć na rolkach. Jako sport bierny preferuję oglądanie meczy piłki nożnej.

Cieszę się, że wzięłam udział w programie Starszy Brat-Starsza Siostra ("Pomagam, bo lubię") /zobacz/ Przeszłam odpowiednie szkolenie, po którym jako wolontariusz opiekowałam się przez rok 9-cio letnią dziewczynką z patologicznej rodziny. Spotykałam się z Karolinką raz w tygodniu, starając się spędzić z nią czas miło i pożytecznie. Pomagałam jej w nauce oraz bawiłam się z nią, chodziłyśmy na spacery. Miało to za zadanie pokazać jej, że świat nie jest aż taki zły. Chciałam, żeby Karolina miała ciepłe wspomnienia z dzieciństwa. To doświadczenie nauczyło mnie, że warto doceniać, co się ma.